Archiwum 12 lutego 2004


lut 12 2004 Dzień za dniem..
Komentarze: 11

Każdy kolejny dzień dłuży się coraz bardziej, a jednocześnie nawet nie zauważam jak znikają gdzieś obok mnie.. Wszystko dzieje się gdzieś dalej, poza mną. A ja nawet na nie już nie patrzę, nie obserwuję jak dawniej. Zamknęłam się w pokoju usłanym marzeniami, wspomnieniami, snami i pragnieniami. Nie chcę wychodzić.. Wyjdę dopiero, jak będzie po wszystkim, kiedy przede mną będzie już tylko ta upragniona chwila. Nie, nie chwila, chciałabym, żeby to trwało nieprzerwanie.. Ehh.. A co mi tam, niech tak pozostanie. :) 
A co do nauki, to mój dzień lenia przerodził się w 2 tygodnie lenia :) No może z małymi przerwami na uzupełnianie braków w lekturach szkolnych. Zastanawiam się, czemu mi się nie chciało ich czytać regularnie..? Biorę do ręki jedną, drugą i okazuje się, że mi sie podobają..: Czy ja nie mogłam sie obudzić wcześniej..? No tak, ale moje lenistwo jest jednak niezwyciężone i takie są tego skutki.. Ale jak pozbyć się umiłowanego lenia... Przecież to jak zbrodnia ;)

psycho : :