Archiwum 22 lutego 2004


lut 22 2004 Na dnie morza..
Komentarze: 7

Doczekałam sie wreszcie. Pętla inwigilacji zacisnęła się na mojej szyji tak, że ledwo mogę złapać oddech. Myślałam, że już bardziej nie może, ale jak widać myliłam się. Efekt? Chodzę jak w szwajcarskim zegarku, nie mam czasu podrapać się w tyłek. Pięknie, prawda? Byłoby idealnie, gdyby nie to, że nie jestem w stanie się na niczym skupić i każda próba zaczerpnięcia wiedzy okazuje sie kompletną stratą czasu.. Grunt jednak, że się staram, bo przecież nie chodzi o to, żeby sie nauczyć, ale żeby się uczyć, nie..?

Ehh.. Mój plan siedmiomiesięczny zaczyna się rozmywać. Coraz mniej nadzieji na wprowadzienie go w życie..

Nie dość, że nie mogę wyjść z wody, to jeszcze zostałam wepchnięta na samo dno i przytrzymana, żebym tylko nie wynużyła się i nie złapała odrobiny powietrza w płuca...

A pustka narasta z każdą minutą.. Tęsknota.. Ehh.. Czasem brakuje słów....


'And if I only could,
I'd make a deal with God,
And I'd get him to swap our places,
Be running up that road,
Be running up that hill,
Be running up that building, 
If I only could, oh...'

psycho : :